Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacerowa alejka w Rewie miała być magnesem dla turystów. Tadeusz Gett nie składa broni i promuje swój projekt

Magdalena Kupska
Fundacja Rozwoju i Ochrony Wybrzeża
Bulwar Nadmorski Rewa - powstanie czy nie? Fundacja Rozwoju i Ochrony Wybrzeża Zatoki Gdańskiej działa już od ponad dwóch lat. O nowej sytuacji, zawiedzionych nadziejach, ale i pojawiających się możliwościach, rozmawiamy z Tadeuszem Gett, prezesem zarządu fundacji.

- Jakie zdarzenia zmotywowały Pana do powołania fundacji?
- Tadeusz Gett: W listopadzie 2010 roku, w toczącej się wówczas samorządowej kampanii wyborczej, w „Echu Ziemi Puckiej”, w rozdziale Opinie, wydrukowany został mój skromny artykuł, który zatytułowałem „Głos w sprawie Rewy”. Treści w nim zawarte będą zapewne aktualne jeszcze przez dziesięciolecia. I to zdarzenie stało się początkiem mojego zaangażowania społecznego. Za tym poszła moja śmiała koncepcja budowy Bulwaru Nadmorskiego Rewa - Mechelinki, takiego na wzór bulwaru im Feliksa Nowowiejskiego w Gdyni.

Fundację Rozwoju i Ochrony Wybrzeża Zatoki Gdańskiej **Tadeusz Gett** powołał aktem notarialnym w październiku 2016 roku. Została ona wpisana przez Sąd Rejonowy w Gdańsku do Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem 0000649070.

- Fundacja w tym roku miała wziąć udział w akcji „Wybudujmy Alejkę Nadmorską w Rewie z 1% naszych podatków”. Co się stało, że akcja została przerwana?
- Przystępując do akcji „Wybudujmy Alejkę Nadmorską w Rewie z 1% naszych podatków” nie przewidzieliśmy jednego. Okazało się przy pierwszej weryfikacji, że numer KRS naszej fundacji, nie widnieje w spisie, którym dysponują Urzędy Skarbowe. Sytuację wyjaśniliśmy niezwłocznie. Na nasze zapytanie Urząd Skarbowy odpowiedział natychmiast, bo w dniu następnym. Dowiedziałem się, że za publikację w formie elektronicznej wykazu organizacji pożytku publicznego uprawnionych do otrzymania 1% podatku odpowiada Dyrektor Narodowego Instytutu Wolności i nie później niż dnia 15 grudnia roku podatkowego, zamieszcza go na swojej stronie internetowej BIP. Wykaz ten jest zintegrowany z systemami działającymi z aplikacjami służącymi do sporządzania i przesyłania zeznań rocznych, a US nie ma wpływu na treść zamieszczanych tam informacji. Takie otrzymaliśmy wyjaśnienie. My tę informację przeoczyliśmy. Status OPP uzyskaliśmy 28 grudnia. Pozostało nam zawiesić naszą akcję i przystąpić do niej w przyszłym roku.

ZOBACZ TEŻ:

- Fundacja od 2019 r. ma już status Organizacji Pożytku Publicznego. To duża zmiana?
- O ten status staraliśmy się już w chwili składania wniosku o rejestrację fundacji, nie mniej ustawa w tym względzie jest stanowcza. O taki status można się ubiegać dopiero po dwuletnim okresie działalności. Jest wiele przywilejów jakie przypisane są tylko OPP. Najważniejszy to możliwość ubiegania się o wspomniany odpis 1% podatku od osób fizycznych rozliczających się z podatku rocznego. Ważnym też przywilejem tego statusu jest to, ze darowizny przeznaczane na rzecz działalności statutowej takiej fundacji, są zwolnione z podatku.

- Wie Pan z doświadczenia, że drogę do rozwoju i postępu należy realizować małymi krokami . Jak to się zaczęło?
- To była końcówka 2011 roku, kiedy to wyszedłem z propozycją położenia kilku desek ułatwiających dojście do plaży. W początkowym okresie zabiegania o tak niewielką inwestycję spotykały mnie tylko same odmowy. W końcu moja determinacja została uwieńczona sukcesem - w kwietniu 2013 roku wojewoda pomorski wydał decyzję o pozwoleniu na budowę niewielkiego chodniczka. Wybudowałem go w lipcu, a oddany został po sporych perypetiach (zezwolenie było na 9 m kw., a ja wybudowałem dwukrotnie większy) do użytku publicznego dopiero we wrześniu. Jednak nie o taki chodniczek mi chodziło. Przystąpiłem od razu do planu znacznej jego rozbudowy, do rozmiarów Alejki Nadmorskiej.

- Jak wyglądał proces uzyskania pozwolenia na rozbudowę?
- To była prawdziwa droga przez mękę. Dziesiątki napisanych pism, wydanych pozwoleń, postanowień i decyzji wstępnych, kilka sytuacji krytycznych, prawie beznadziejnych. Aż w końcu, upragniona decyzja wojewody pomorskiego o pozwoleniu na rozbudowę, wydana w marcu 2016 roku, po prawie trzyletnim okresie „uporczywej walki”. Co prawda budowa zaprojektowanej inwestycji została skosztorysowana na 2,5 mln złotych.

- Koszt inwestycji jednak Pana nie zniechęca?
- Dla unijnych dofinansowań to kwota realna do pozyskania. Fundacja jako jeden ze sklasyfikowanych beneficjentów, mogła startować w konkursach i ubiegać się o dofinansowanie z UE. Pomimo wielu odmów o dofinansowanie, nie ustajemy w staraniach. W pierwszym etapie swojego działania podjęliśmy się budowy „Alejki Nadmorskiej w Rewie”, choć cele i zadania, jakie sobie stawiamy, są znacznie szersze. To nie tylko jest rozwój innowacyjnej i zaawansowanej technicznie infrastruktury, ale to również ochrona unikalnych walorów przyrody w pasie nadbrzeżnym Zatoki Gdańskiej. Jednak po to, aby fundacja silnie wkomponowała się w teren swojego działania, potrzebny jest nam wyrazisty, spektakularny sukces, coś co przyciągnie dziesiątki, a nawet setki tysięcy zwykłych ludzi. I tym czymś stać się ma nasza sztandarowa inwestycja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto