Rozczarowanie w stolicy

W rywalizacji w Arenie na warszawskim Ursynowie kolegom nie mógł pomóc Rafał Buszek. Będący ostatnio w świetnej formie przyjmujący według wstępnej diagnozy ma naderwane więzadła w kolanie. To oznacza, że może go czekać nawet dwumiesięczna przerwa.

- To jeszcze nic pewnego. Wciąż czekamy na ostateczną decyzję. Mogę tyle pauzować, ale mogę też zagrać w piątek z Jadarem Radom. Dziś wszystko powinno się wyjaśnić, ale jestem dobrej myśli - uspokaja 23-letni zawodnik, którego na parkiecie zastąpił Jakub Radomski.

- Brak Rafała wprowadził trochę zamieszania. Pierwszy set to była masakra i nie warto o niej mówić. W kolejnych dwóch partiach przebudziliśmy się i mieliśmy ogromną szansę na zwycięstwo za trzy punkty. Dlatego tym bardziej żałujemy, że się nie udało. W kilku sytuacjach reagowaliśmy zbyt nerwowo - podsumował środkowy Inżynierów Karol Kłos.

Do końca fazy zasadniczej pozostały trzy kolejki, a porażka zepchnęła podopiecznych Radosława Panasa na 9. miejsce w tabeli PlusLigi.

- Kiedy zaczęliśmy szanować zagrywkę i ograniczyliśmy liczbę błędów, wreszcie uzyskaliśmy przewagę - mówił po meczu w Olsztynie trener PGE Skry Bełchatów Jacek Nawrocki. Jego siatkarze są już o krok od zapewnienia sobie pierwszego miejsca w tabeli po fazie zasadniczej.

Mistrzowie Polski w Olsztynie mieli problemy tylko w pierwszym secie, którego przegrali 23:25. - Gra nam się nie układała, bo AZS w ogóle nie popełniał błędów i zasłużenie wygrał pierwszego seta - przyznał najskuteczniejszy zawodnik meczu Mariusz Wlazły. Atakujący mistrzów Polski zdobył 21 punktów.

W kolejnych setach walka była wyrównana tylko do połowy setów, a w końcówkach zwyciężało doświadczenie i umiejętności graczy Skry. Nie ma wątpliwości, że na formie Skry odbiły się też cięższe treningi. - Trudno się gra z tak dobrym rywalem jak Skra Bełchatów - mówił Mariusz Sordyl, szkoleniowiec AZS. - Mamy 17 punktów i powinniśmy znaleźć się w play-offach, ale bezpieczniej będzie, jak jeszcze zdobędziemy jakieś punkty.

Bełchatowianie do Olsztyna przyjechali prosto z niemieckiego Friedrichshafen, gdzie w tygodniu rozegrali grę treningową i oficjalny mecz towarzyski. Mistrzowie Polski przygotowują się do Final Four Ligi Mistrzów i trener Jacek Nawrocki aplikuje im mocniejsze ćwiczenia.

Za plecami Skry trwa walka o kolejne miejsca. Do pierwszej czwórki wskoczyła Asseco Resovia Rzeszów, która wygrała w Częstochowie AZS 3:1.

W tym tygodniu dwie polskie drużyny zagrają w europejskich pucharach. W Lidze Mistrzów Resovia zmierzy się na wyjeździe w pierwszym ćwierćfinale z Trentino (środa, godz. 20.30), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, która przegrała pierwszy mecz ćwierćfinału Pucharu CEV z Coprą Piacenza 0:3, we własnej hali będzie odrabić straty (środa, 18).

15. KOLEJKA
Neckermann AZS Politechnika Warszawa - Pamapol Wieluń 2:3 (18:25, 25:20, 25:19, 21:25, 14:16), Delecta Bydgoszcz - Jadar Radom 3:1 (20:25, 25:20, 25:19, 25:16), AZS UWM Olsztyn - PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:23, 20:25, 20:25, 20:25), Domex Tytan AZS Częstochowa - Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (24:26, 18:25, 28:26, 17:25), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 2:3 (25:20, 25:16, 21:25, 21:25, 13:15).
1. PGE Skra Bełchatów 15 38 41:16
2. ZAKSA Kędzierzyn-K. 15 31 37:20
3. Jastrzębski Węgiel 15 29 36:21
4. Resovia Rzeszów 15 28 32:22
5. AZS Częstochowa 15 26 36:26
6. Delecta Bydgoszcz 15 24 29:29
7. AZS UWM Olsztyn 15 17 22:34
8. Pamapol Wieluń 15 12 18:35
9. Politechnika W-wa 15 12 17:38
10. Jadar Radom 15 8 14:41

W następnej kolejce zagrają: Jadar Radom - Neckermann AZS Politechnika Warszawa (piątek, 5.03, godz. 18), Jastrzębski Węgiel - Domex AZS Tytan Częstochowa (sobota, 6.03, 14.45), Asseco Resovia Rzeszów - AZS UWM Olsztyn (6.03, 17), PGE Skra Bełchatów - Delecta Bydgoszcz (6.03, 17), Pamapol Wieluń - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (sobota, 6.03, godz. 18)