Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Przez sukces Rafała oczekiwania wobec Pawła Wolskiego są większe

Kaja Krasnodębska
Trenerzy patrzyli na niego przez pryzmat brata, we Włoszech mylono go z Rafałem. Paweł Wolski od zawsze musiał się zmagać z ciężarem nazwiska. Na swoje pracuje w III-ligowym Ursusie, którego jest najlepszym strzelcem.

Tak jak Łukasz Piszczek pojawia się od czasu do czasu na meczu LKS Goczałkowice Zdrój, tak innego reprezentanta Polski, Rafała Wolskiego, spotkać można podczas spotkań RKS Ursus Warszawa. Zawodnik Lechii Gdańsk ogląda tutaj swojego rok młodszego brata Pawła, który latem przeniósł się tutaj z Lechii Tomaszów Mazowiecki.

- Rafał był już na jednym z moich meczów. Chętnie przychodziłby częściej, ale gdy obaj mamy swoje mecze, albo teraz gdy ciężko pracuje w Łodzi, by wrócić na boisko po kontuzji, okazji do spotkań jest mało. Niemniej jednak uważam, że mamy dobry kontakt. Inaczej nie wybrałby mnie świadkiem na swoim ślubie - powiedział niespełna 25-letni piłkarz Ursusa.

Ze względu na obowiązki Paweł do grającego we Włoszech brata udał się tylko raz. Będąc na stadionie został pomylony z grającym we Fiorentinie Rafałem. Kibice pytali go o spotkanie, prosili o autografy.

- Wcześniej narzucano na mnie presję, że skoro on jest taki dobry, to ja też. Nie wiem czy nie wpływało to również na moją pozycję w klubach. Wydaje mi się, że trenerzy patrzyli na mnie nieco przez pryzmat Rafała. Gdy on odnosił sukcesy, ode mnie oczekiwano więcej niż od innych, a kiedy nie sprawdzałem się, sadzali na ławce - przyznał Paweł Wolski. - Nigdy jednak nie miałem kompleksów względem jego sukcesów. Życzę mu jak najlepiej, zwłaszcza teraz, gdy znowu musi zmagać się z ciężką kontuzją. Staram się też korzystać z jego doświadczenia, słucham jego podpowiedzi.

Rady od brata przynoszą efekty. Paweł w nowym klubie radzi sobie całkiem dobrze. Trener Ursusa wystawia go na różnych pozycjach - od linii defensywy, aż po szpicę, a mimo to jest najlepszym strzelcem swojej drużyny. W dużej mierze jest to efekt aż czterech bramek zdobytych w ligowym meczu z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie. - Sam nie wiem jak to się stało. Nigdy wcześniej nie zdobyłem nawet hat-tricka, a cztery przed tamtym meczem pozostawały jedynie w sferze marzeń. Nie pamiętam, kiedy wcześniej zdobyłem bramkę głową, tamtego dnia zrobiłem to dwukrotnie. Wszystko wpadało, momentami sam byłem zaskoczony.

Podobnie jak Rafał, również Paweł miał swój epizod w warszawskiej Legii. Dla niego rozgrywany w ramach regionalnego Pucharu Polski mecz z rezerwami Wojskowych miał więc też dodatkowy smaczek. - W Legii spędziłem dwa lata, więc jakiś sentyment musiał pozostać. Podczas spotkania jednak w ogóle o tym nie myślałem. Zależało mi na zwycięstwie, bo dobry występ był bardzo ważny. Uważam, że nie zagraliśmy źle, tym bardziej szkoda że nie udało się awansować. W kolejnej rundzie wpadlibyśmy na IV-ligową Pogoń II Siedlce. Zwycięstwo w finale z kolei mogłoby nam nawet pozwolić na awans do tego głównego PP i potem zmierzyć z lepszymi przeciwnikami. W jednej z poprzednich edycji byłem już bardzo blisko gry przeciwko Śląskowi Wrocław. Niestety, po wyrównanym meczu przegraliśmy z Górnikiem Polkowice i możliwość gry z zespołem z ekstraklasy przeszła nam koło nosa.

Już w przegranym 0:1 starciu w ramach regionalnego PP z Legią II piłkarze Ursusa mieli okazję zaprezentować się na tle m.in. wypożyczonego z Lazio Rzym Mauricio. - Przez ten epizod w Legii nieco obyłem się także z większymi nazwiskami. Przy Łazienkowskiej trenowałem z Miroslavem Radoviciem, Michałem Kucharczykiem, czy Danijelem Ljuboją, którego za karę przenieśli do drużyny Młodej Ekstraklasy. Dla innych jednak rzeczywiście była to fajna okazja. Zwłaszcza, że w wyjściowej jedenastce znaleźli się także zawodnicy, którzy na co dzień grają nieco mniej. Dla nich rozgrywki regionalnego Pucharu Polski są okazją do przekonania trenera, aby postawił na nich również w lidze.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto