O Łomiarzu Warszawa dowiedziała się na początku lat dziewięćdziesiątych w związku z atakami na kobiety. Dochodziło do nich w ciemnych zaułkach i podwórkach. Mężczyzna uderzał ofiary w głowę ciężkim, tępym narzędziem i rabował. Napaści umotywowane były korzyściami finansowymi, a nie - jak można by sie domyślać - niezaspokojoną żądzą i chęcią gwałtu.
Czytaj także: Policja zatrzymała młodego podpalacza na Pradze
We wrześniu 1993 roku Łomiarz stanął przed sądem, oskarżony o dokonanie trzydziestu napaści. Jedynie 3 z nich zostały jednak udokumentowane i "wyceniono" je na 25 lat więzienia. Ostatecznie wyrok zredukowano do 15 lat pozbawienia wolności i we wrześniu 2008 roku mężczyzna wyszedł z więzienia.
Resocjalizacja nie odniosła jednak skutku. Zaraz po opuszczeniu więzienia w Łowiczu "Łomiarz" dokonał następnego napadu. W trakcie analizy jego przypadku policja doszła do wniosku, że duża część ataków następowała właśnie w trakcie przepustek, na które przestępca sporadycznie wychodził.
Czytaj także: Pechowy rusznikarz przewoził ponad 100 sztuk bronii
Ostatni rozbój, którego dokonał, miał miejsce w 2009 roku, w Piasecznie. Został za to skazany na 7 lat więzienia. Po trzech latach odbywania kary, sąd mógł rozpatrzyć apelację i wypuścić Henryka R. na wolność. Tak się jednak nie stało - w środę 15 grudnia Łomiarzowi przedłużono areszt.
Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?