Jego rozczarowaniu nie ma się co dziwić. Pierwszego seta stołeczni siatkarze zagrali niemalże idealnie. Jedyne błędy popełnili na zagrywce. Popłoch wśród rywali siali atakami zwłaszcza Michał Kubiak, Zbigniew Bartman i Oleksandr Statsenko. Aż sześć punktów zdobyli też blokiem. Podobnie było w drugiej partii, z tą różnicą, że w jej końcówce podopieczni Radosława Panasa rozluźnili się.
- W drugim secie niepotrzebnie oddaliśmy kilka punktów po własnych błędach i pozwoliliśmy częstochowianom złapać rytm, którzy już do końca meczu grali przyzwoicie. Półtora seta zagraliśmy naprawdę perfekcyjnie. Było to jednak za mało - stwierdził trener Panas.
- W pierwszych dwóch setach wyglądaliśmy tragicznie. Warszawa zagrała rewelacyjnie w każdym elemencie, nawet przez chwilę nie pozwolili nam zagrać swojej siatkówki - komplementował gości kapitan częstochowian Dawid Murek. Wprawdzie statuetkę dla najlepszego gracza meczu dostał atakujący gospodarzy Bartosz Janeczek, ale to były reprezentant Polski przywrócił wiarę w zwycięstwo. Jego wściekłość w atakach i na zagrywce udzieliła się reszcie zespołu.
- Rzadko chwalę zawodników, ale "pan kapitan" zasłużył na ogromne wyróżnienie - ocenił szkoleniowiec Częstochowy Marek Kardoš. - Cieszę się, że udało nam się w tym trzecim secie odbudować i utrzymać determinację do końca meczu, bo po takim laniu jak na początku trudno jest się podnieść - dodał skromnie Murek.
Stołeczny zespół przegrał trzeci mecz z rzędu, choć w każdym z nich przez część spotkania był zespołem lepszym. Tym samym coraz bardziej oddala się miejsce w pierwszej czwórce gwarantujące walkę o medale.
- Wciąż nie potrafimy utrzymać wysokiego poziomu przez cały mecz. Musimy jeszcze sporo pracować nad koncentracją. Jak zwykle zagraliśmy efektownie, szkoda tylko, że znów nie udało się wygrać. I o to mamy do siebie największy żal - stwierdził trener Politechniki.
O takich meczach jak ten PGE Skry Bełchatów z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle mówi się, że trwają godzinę z prysznicem. I gdyby odliczyć czasy, o które prosił trener ZAKS-y, a także przerwy między setami, to właśnie tyle trwałby mecz mistrzów Polski z Bełchatowa w Kędzierzynie-Koźlu. Słaba postawa ZAKS-y sprawiła, że mecz reklamowany jako najciekawszy w tej kolejce był jednostronny.
* PlusLiga Siatkówki: Wymęczone zwycięstwo Politechniki z Fartem (RELACJA)
* Siatkówka: Inżynierowie ze stolicy pewni miejsca w szóstce
* Prygiel: Stać nas nawet na walkę o medal mistrzostw Polski
- Bawiliśmy się na tym meczu świetnie, zwłaszcza w trzecim secie, gdy prowadziliśmy wysoko. Wtedy mogliśmy pozwolić sobie na nonszalancję i ekstrawagancję - mówił przed kamerami Polsatu Sport środkowy mistrzów Polski Marcin Możdżonek. Gospodarze, którzy liczyli, że znów uda im się zdobyć w meczu ze Skrą chociaż punkt, tylko w pierwszym secie potrafili nawiązać walkę z bełchatowską drużyną. A kto wie, czy i tego seta nie przegraliby wysoko, gdyby nie błąd sędziów. Przy stanie 17:13 dla PGE Skry Mariusz Wlazły zaserwował asa, ale sędzia główny dał się zasugerować liniowemu i pokazał, że piłka wylądowała poza boiskiem. Skra straciła nie tylko punkt, ale też Wlazłego na zagrywce, co w ostatnich meczach jest jej wielkim atutem. A do tego za chwilę Stephane Antiga nie przyjął zagrywki Michała Ruciaka i zamiast 18:13 było 17:15. Po zaciętej końcówce, w której ZAKSA miała nawet dwie piłki setowe, mistrzowie Polski wygrali na przewagi.
I to był ostatni moment, gdy wydarzenia w hali w Kędzierzynie-Koźlu przypominały siatkarski mecz. Później kibice oglądali popis mistrzów Polski i bezradność miejscowych.
- Dziś grał tylko Bełchatów, a to, co my pokazywaliśmy, nie przypominało gry - narzekał były libero Skry Piotr Gacek.
Aż tak wielka przewaga mistrzów Polski nad ZAKS-ą jest o tyle zaskakująca, że kędzierzynianie ostatnio spisywali się bardzo dobrze. W środę pokonali 3:0 w ćwierćfinale Pucharu CEV niemiecki VfB Friedrichshafen, a później wygrali jeszcze złotego seta. - Niestety, nie potrafiliśmy utrzymać poziomu ze środy - przyznał Gacek.
Paweł Hochstim, Tomasz Biliński
CZYTAJ TEŻ:
* PlusLiga Siatkówki: Wymęczone zwycięstwo Politechniki z Fartem (RELACJA)
* Siatkówka: Inżynierowie ze stolicy pewni miejsca w szóstce
* Prygiel: Stać nas nawet na walkę o medal mistrzostw Polski
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?