Kilka dni temu w Piastowie, pod Warszawą, doszło do zderzenie samochodu dostawczego z pociągiem. Sytuacja wyglądała szalenie niebezpiecznie, na szczęście skończyło się bez tragedii. Pociąg z daleka widział pojazd i zwolnił. Nie obyło się bez poważnych uszkodzeń samochodu.
"23 października pod Piastowem (woj. mazowieckie) doszło do niebezpiecznego zdarzenia na przejeździe kolejowo-drogowym. Kierowca auta dostawczego nie zatrzymał się przed migającym na czerwono sygnalizatorem, zabraniającym wjazdu na skrzyżowanie. Kierowca zignorował znaki i wjechał pod zamykający się drąg rogatkowy" - napisali kolejarze. Na szczęście nikt nie został ranny.
Filmik opublikowali ku przestrodze. Jak czytamy, 99 procent wszystkich wypadków na przejazdach powodują kierowcy, którzy lekceważą sygnalizację, zasady ruchu drogowego i bezpieczeństwa. W tym przypadku obyło się bez tragedii, co nie znaczy, że wszystko zakończyło się szczęśliwie. Zarówno samochód, jak i pociąg wymagają naprawy. Kierowca ukarany zostanie również mandatem.
Jak doszło do niebezpiecznej sytuacji? Kierowca samochodu dostawczego zignorował sygnalizator. Wjechał w momencie, gdy rogatki już opadały i utknął na na torach. Na szczęście maszynista pociągu pasażerskiego relacji Wrocław-Białystok zdążył rozpocząć procedurę awaryjną. Pociąg uderzył w samochód, ale z niewielką prędkością. I tak doprowadziło to do poważnych zniszczeń samochodu. Aż strach pomyśleć co byłoby, gdyby pociąg jechał z pełną prędkością.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?