Masz w domu niepotrzebne książki? Oddaj je dla więźniów

Na pomysł zorganizowania takiej zbiórki wpadła Małgorzata Karolina Piekarska, pisarka i jednocześnie prezes oddziału warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. - Kilka lat temu wyczytałam, iż ostatni raz książki do polskich więzień zostały zakupione przed 1989 rokiem, a po przemianach ustrojowych już więcej nie kupowano. W związku z czym, w bibliotekach więziennych jest literatura tylko z czasów PRL-u, plus to co zostawił więzień wychodząc na wolność, nie chcąc ze sobą zabierać. Pomyślałam sobie, że jak mają być ludzie resocjalizowani, skoro nie mają literatury? - wspomina Małgorzata.

To już trzecia edycja takiej zbiórki. W poprzednich latach swoje książki przynosili przeważnie członkowie Stowarzyszenia, ale teraz postanowili wyjść z inicjatywą do innych ludzi. Więźniowie w swoich celach rzadko kiedy mają telewizor czy radio, a tym bardziej jakąś konsolę do gier, dlatego prawdopodobnie czytanie książek jest dla nich jedną z niewielu, jeśli nie jedyną rozrywką.

- Więźniowie nie są wybredni. Czytają zarówno poezję, jak i prozę. Lubią też różne historie biograficzne, wywiady rzeki czy romanse i kryminały. Sięgają także po książki popularnonaukowe, bo trzeba pamiętać, że w więzieniu siedzi cały przekrój społeczny. Siedzą ludzie mądrzy i głupi, dobrzy i źli, wykształceni i niewykształceni… Siedzą z różnych z paragrafów. W związku z tym, zawsze będzie ktoś, kto będzie to czytał - informuje Piekarska.

Stowarzyszenie zbiera także literaturę dziecięco-młodzieżową, gdyż więźniowie lubią wracać do tego, co czyli jako nastolatkowie. Co więcej, w więzieniach tworzone są specjalne kąciki rodzinne. Kiedy dziecko przychodzi w odwiedziny, to żeby rodzic nie tracił kontaktu, więzi rodzinnej, może ze swoją pociechą pójść do tego miejsca i czytać z nim książki.

Przez dwa lata udało się zebrać co najmniej klika tysięcy egzemplarzy.

Książki można przynosić do Domu Literatury, który znajduje się na Krakowskim Przedmieściu 87/89.

Zbiórka trwa przez całe wakacje. - Wychodzimy z założenia, że wakacje to taki okres, kiedy ludzie najczęściej sprzątają, przeglądają swoje księgozbiory, więc później mogą do nas przynieść, to co znajdą - wtrąca Małgorzata Piekarska.

Czytaj też: Jakie tajemnice skrywa areszt na Rakowieckiej? Trwa poszukiwanie szczątków zabitych bohaterów