A że wampiry są akurat na fali - za sprawą bijącej rekordy popularności wśród ponurej młodzieży sagi "Zmierzch" - także nasi rozkochani w krwistych tematach dżentelmeni z The 69 Eyes mają swoje pięć minut. Najlepszym przykładem jest ich ostatni, wydany latem zeszłego roku album "Back In Blood", z którego pochodzi cytowana na wstępie piosenka.
To jeden wielki, rozpisany na 12 rozdziałów pean na cześć wampiryzmu. Ponoć nagrywany pod czujnym okiem Beli Lugosiego i Christophera Lee, którzy nieustannie towarzyszyli muzykom ze srebrnego ekranu. Zresztą już same tytuły piosenek (m.in. "Hunger", "Night Watch" i "Suspiria") nie pozostawiają wątpliwości co do głównych inspiracji naszych bohaterów. Kto choć odrobinę interesuje się horrorem, z miejsca rozpozna te nazwy. Ale trudno się dziwić - tworzona przez Finów mroczna, pełna kiczowatego romantyzmu, a zarazem rockandrollowo podkręcona muzyka to idealny wręcz soundtrack do harców nie tylko słodkich bohaterów "Zmierzchu", ale wszelkich filmowych monstrów w ogóle.
Muzykę tę sami członkowie zespołu, jak i fani określają najczęściej jako goth'n'roll. Czyli smakowite (przynajmniej dla tych gustujących w krwawych muzycznych orgiach) połączenie rocka gotyckiego spod znaku The Mission czy The Sisters Of Mercy z czadowym, imprezowym rock and rollem w najlepszej tradycji Motorhead i surowym, ramonesowskim punkiem. Dodajmy do tego perwersyjne upodobanie do glam rockowej apoteozy kiczu i groteski (jeśli będziecie mieli okazję, przyjrzyjcie się koniecznie grze perkusisty - toż to większy showman niż wielu słynnych frontmanów razem wziętych) oraz szlachetne odwołania do takich klasyków, jak choćby Elvis czy The Doors, a będziemy mieli pewną namiastkę tego, czym jest na scenie The 69 Eyes.
Ale przecież to wszystko już było! - zakrzykniecie, wspominając choćby horrorpunkowe wyczyny Glena Danziga i Misfits albo mroczne, acz nie pozbawione poczucia humoru poszukiwania Type O'Negative. I będziecie oczywiście mieli sporo racji. "Wampiry z Helsinek" nic nie odkrywają, ochoczo krocząc ścieżkami przetartymi przez innych. Ale są na tyle rozrywkowe i bezpretensjonalne, że nie sposób oprzeć się ich urokowi.
Nie potrafią mu się oprzeć także mieszkańcy ich rodzinnej Finlandii, gdzie kolejne płyty 69 oczek (począwszy od wydanej w 2002 r. - a siódmej w dyskografii istniejącej od 1990 r. grupy - "Paris Kills") regularnie docierają do pierwszego miejsca list sprzedaży i szybko pokrywają się złotem. A Jyrki 69 z kolegami stanowią obok HIM i The Rasmus czołowe przedstawicielstwo najbardziej przebojowego skrzydła tamtejszej "mrocznej" sceny. Tyle że są od tych dwóch bandów zdecydowanie bardziej rockandrollowi.
U ich boku wystąpi kapela, której zasług na polu krzewienia ideałów rocka gotyckiego (tym razem w wersji trochę bardziej na poważnie) nie sposób przecenić - Christian Death. Roztaczający wokół siebie aurę skandalu Amerykanie grają już ponad 30 lat i choć nigdy nie zdobyli takiej popularności jak The 69 Eyes, ich działalność obrosła przez ten czas legendą, o której Finowie mogą na razie tylko pomarzyć. Zapowiada się widowiskowy pojedynek gotyckich gigantów.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?