Sprawa swój początek miała pod koniec września. Wówczas bielańska policja dowiedziała się o młodych kobietach, które oferowały usługi towarzyskie i musiały płacić za swoje bezpieczeństwo. Dwóch mężczyzn groziło młodym kobietom i straszyło je. Kobiety za ochronę płaciły po 400 złotych miesięcznie.
Sprawą od razu zajęli się bielańscy kryminalni. Policjanci zorganizowali zasadzkę. Podczas przekazywania pieniędzy, przez jedną z kobiet, Paweł P. został zatrzymany. Mężczyzna został przewieziony do bielańskiej komendy. Próbował przechytrzyć policjantów, chowając w butach dwa telefony i ładowarkę. To nie uszło jednak uwadze policjantów. Prokurator przedstawił mu zarzut wymuszenia rozbójniczego. Mężczyzna na 3 miesiące trafił do aresztu.
To jednak nie był koniec sprawy. Kilka dni później z młodymi kobietami skontaktował się drugi ze sprawców, informując je, że teraz on będzie odbierał pieniądze, gdyż jego kolega wyjechał na urlop. Umówił się na konkretny dzień, na przekazanie pieniędzy.
Tego dnia w mieszkaniu dziewczyny byli już kryminalni. O wyznaczonej godzinie pojawił się Łukasz M., po kolejną ratę. 28-latek został zatrzymany, gdy odbierał pieniądze. Przy sobie miał łom, nóż, pałkę teleskopową i siedem telefonów komórkowych oraz blisko 9 000 złotych.
Prokurator również przedstawił mu zarzut wymuszenia rozbójniczego. Sąd zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt. Za wymuszenie haraczu grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?