Dochodziła 23:00, policjanci patrolowali ulicę Kasprowicza. Na skrzyżowaniu z ulicą Lindego zauważyli taksówkę, która skręciła mimo, że paliło się czerwone światło na sygnalizatorze, dla jej kierunku ruchu. Mundurowi zatrzymali pojazd do kontroli.
Funkcjonariusze nałożyli na kierowcę mandat karny. Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu, został więc pouczony, że sprawa zostanie kierowana do sądu. W samochodzie przez cały czas trwania interwencji siedziała pasażerka. W pewnej chwili do rozmowy jaka toczyła się między policjantami, a kierowcą włączyła się kobieta. Twierdziła ona, że jest świadkiem tego, że kierowca przejechał, gdy paliło się zielone światło. Policjanci poprosili więc ją o podanie swoich danych. Kobieta podała dane, lecz mimo kilkukrotnego sprawdzenia okazało się, że osoba o takich danych nie istnieje. Mundurowi jeszcze kilka razy prosili kobietę o podanie właściwych danych, jednocześnie uprzedzając ją, że za wprowadzanie w błąd funkcjonariuszy grozi odpowiedzialność karna. W końcu kobieta podała swoje prawdziwe dane.
Sprawa Moniki P. trafiła do zespołu do spraw wykroczeń. 34-latce został przedstawiony zarzut za wprowadzanie funkcjonariusz w błąd co do tożsamości własnej. Kobieta podczas przesłuchania oświadczyła, że zdenerwowała się, gdyż interwencja trwała zbyt długo, dlatego podała fałszywe dane. Niestety dane zostały zweryfikowane przez policjantów i gdy okazało się, że są nieprawdziwe, interwencja trwała jeszcze dłużej.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
