18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akt oskarżenia przeciwko oskarżonemu o zabójstwo czterech osób Mariuszowi B. trafił do sądu

Agnieszka Łochowska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Paweł Relikowski/Polskapresse
Sprawa Mariusza B. brzmi jak fabuła mrożącego krew w żyłach thrilleru – jest romans, zabójstwo i nieodnalezione ciała. Historia, która posiada wszystkie cechy świetnego scenariusza, wydarzyła się jednak naprawdę.

Jak już pisaliśmy w październiku tego roku, Mariusz B. – 31-letni niedoszły absolwent psychologii – usłyszał zarzut zamordowania czterech osób. Mimo ewidentnej winy mężczyzny, policja przez lata nie mogła zebrać obciążających go definitywnie dowodów. Do sądu właśnie trafił akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi B., grozi mu dożywocie.

Cofnijmy się do lat dziewięćdziesiątych. To wtedy właśnie Mariusz B. poznaje małżeństwo, przez które dojdzie do fali uduszeń – Zbigniewa D. oraz Małgorzatę D. Znajomość z nimi miała piękne podstawy ideologiczne – wszyscy poznali się w kościele. I nikt na pewno nie podejrzewał, że 5 kwietnia 2006 roku Zbigniew D. zostanie uprowadzony, a następnie zamordowany.

Czytaj także: Mariusz B., usłyszał zarzuty uduszenia czterech osób

Zbigniew D. zdążył jeszcze przed śmiercią podpisać polisę ubezpieczeniową na 2 miliony złotych. Nie uchroniło to jednak ani jego, ani jego córki przed strasznym losem. Aleksandra D. została uduszona niedługo po śmierci ojca. W pierwszym przypadku motywem zbrodni miała być zazdrość o Małgorzatę, w drugim – niewygodny świadek.

Do kolejnego zabójstwa doszło w marcu 2007 roku. Wtedy też na drodze Mariusza B. pojawił się Henryk S. – partner do tańca Małgorzaty D. Kiedy Henryk poznał swą towarzyszkę, nie mógł podejrzewać, że podpisuje na siebie wyrok śmierci. Prawdopodobnie zginął w okolicach Mławy, podczas przejażdżki z Mariuszem B.

Przenieśmy się teraz do grudnia 2008 roku. To wtedy znika z warszawskiej parafii ksiądz Piotr Sz., opiekun Mariusza B. z czasów ministrantury. Podobno 6 grudnia wsiadł do samochodu Mariusza B. i – podobnie jak poprzednie osoby – został uduszony. Czy motywem mogło być wykorzystanie seksualne w wieku młodzieńczym?

W historii Mariusza B. przeważają domysły, dowody trudno zebrać, do tego sam oskarżony odwołuje swoje słowa sprzed kilku miesięcy. Jaka jest prawda? Jakie były przyczyny zniknięcia tych czterech osób? Czy rzeczywiście zostały zamordowane, skoro nie odnaleziono ich ciał?

Wszystko, co wiemy, to efekt zeznań świadków, ekspertyz antropologicznych, osmologicznych i poligraficznych, analizy zapisów połączeń telefonicznych oraz zdjęć z monitoringu. Kiedy poznamy finał?

Codziennie najświeższe informacje z Warszawy na Twoją skrzynkę. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto