Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Saska Kępa nieprzyjazna najmłodszym? Radna interweniuje w sprawie braku placów zabaw. "Dzieci zjeżdżają z nasypów przy wiadukcie"

Alicja Glinianowicz
Alicja Glinianowicz
Saska Kępa – prestiżowa, pełna zieleni część stolicy ze świetnym dojazdem do centrum, ma być pozbawiona placów zabaw. O problemie okolicznych mieszkańców alarmuje przewodnicząca Rady Warszawy.
Saska Kępa – prestiżowa, pełna zieleni część stolicy ze świetnym dojazdem do centrum, ma być pozbawiona placów zabaw. O problemie okolicznych mieszkańców alarmuje przewodnicząca Rady Warszawy. Krzysztof Jedynak / zdjęcie ilustracyjne
Saska Kępa – prestiżowa, pełna zieleni część stolicy ze świetnym dojazdem do centrum, ma być pozbawiona placów zabaw. O problemie okolicznych mieszkańców alarmuje przewodnicząca Rady Warszawy. "Pociechy muszą zadowolić się jazdą z nasypów przy wiadukcie przy moście łazienkowskim" – wskazuje.

Saska Kępa mocno zmienia się w ostatnich latach. Ma to wpływ na okolicznych mieszkańców. Na biurko prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego wpłynęła interpelacja w sprawie braku placów zabaw dla dzieci na terenie Saskiej Kępy. Pismo wystosowała przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska, która alarmuje, że dostaje wiele sygnałów od okolicznych mieszkańców w związku z tym problemem.

Brakuje miejsc do zabawy dla dzieci

"Wprowadza się tu coraz więcej młodych ludzi z małymi dziećmi, powstają żłobki i przedszkola – i to jest w ich ocenie bardzo cenne. Natomiast dużym problemem tych rodziców jest brak w przestrzeni osiedla placów zabaw dla dzieci" – czytamy w interpelacji.

Saska Kępa to głównie kamienice i pojedyncze budynki, które nie są wyposażone w przydomowe place zabaw.

Jak pisze przewodnicząca Rady Warszawy, dzieci w tamtej okolicy nie mają, gdzie bawić się i spędzać aktywnie czasu na zewnątrz. Jest to tym dziwniejsze w dobie, kiedy stolica od dłuższego już czasu wyraźnie stawia na zdrowy styl życia i promuje aktywności na świeżym powietrzu. Problem ten ma dotyczyć sporej części mieszkającego tam społeczeństwa, a dzieci z Saskiej Kępy, aby skorzystać z placu zabaw, muszą w tym celu odwiedzać inne dzielnice.

"Jest plac zabaw, ale nie ma sprzętu"

Radna zauważa, że miejscowy Park Jordanowski, tzw. Jordanek swoje czasy świetności ma dawno za sobą oraz "posiada za mało sprzętu wobec czego dzieci albo na siebie wpadają, albo muszą długo czekać na możliwość skorzystania z huśtawki czy karuzeli". W miejscu tym brakuje też takich atrakcji, jak chociażby górka na sanki.

"Pociechy muszą zadowolić się jazdą z nasypów przy wiadukcie przy moście łazienkowskim" – wskazuje przewodnicząca Rady Warszawy.

"Wiele ościennych dzielnic czy podwarszawskich miejscowości potrafi zadbać o aktywność najmłodszych mieszkańców i trudno pogodzić się z tym, że obszar obejmujący Saską Kępę nie posiada placu zabaw z prawdziwego zdarzenia" – przyznaje Ewa Malinowska-Grupińska.

Radna zaapelowała o podjęcie przez miasto działań w tej sprawie. Będziemy śledzić ten temat.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto