18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja Stop likwidacji bibliotek: Boni się wycofał, ale to nie koniec protestu

Justyna Koszewska
Fot. Polskapresse
Trwa walka o biblioteki. 53 tysiące osób, w tym Jan Miodek, Andrzej Markowski, Jan Nowicki czy Muniek Staszczyk, poparło protest przeciwko ustawie MAiC umożliwiającej likwidację publicznych placówek. Po długo oczekiwanym spotkaniu konsultacyjnym Minister Boni wycofał się z projektu, ale pomysł nadal popiera część władz samorządowych. Czy niebawem kilkaset bibliotek przestanie istnieć?

Prawie 20 tysięcy polubień na Facebooku i ponad 53 tysiące podpisów pod petycją online udało się zebrać w ramach akcji Stop likwidacji bibliotek. Społeczny protest wybuchł po tym, jak minister Michał Boni zaproponował projekt ustawy, który umożliwiłby łączenie bibliotek szkolnych i publicznych, a co za tym idzie likwidację części placówek.


Czytaj także: Mniej pieniędzy na stołeczne biblioteki. Nie będzie nowych książek. Idą zwolnienia

Takiego poparcie nie spodziewali się nawet organizatorzy społecznego protestu – Redakcja miesięcznika „Biblioteka w Szkole i Towarzystwo Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich. - O ile liczyliśmy na poparcie ludzi zorientowanych w obszarach edukacji i kultury, np. bibliotekarzy, nauczycieli, uczniów i rodziców, o tyle miło było nam stwierdzić, że mamy po swojej stronie ludzi systemowo niezwiązanych z bibliotekami, a potrafiących dostrzec potrzeby ich zróżnicowania – zbiorów, oferty, warunków funkcjonowania. Tysiące obywateli, różniących się wiekiem, wykształceniem, doświadczeniem, zgodnie i świadomie poparło nasz protest – mówi Danuta Brzezińska, prezes TNBSP. Tym samym odparty został zarzut Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, mówiący, że jest to jedynie akcja pojedynczej grupy zawodowej, bojącej się o swoje miejsca pracy.

Nie wiadomo, czy tak duże poparcie, czy może jednak rzeczowe argumenty organizatorów akcji, spowodowały, że w zeszłym tygodniu minister Boni wycofał się z zapisu umożliwiającego łączenie i likwidację bibliotek. Projekt nadal jest jednak popierany przez część samorządów. Niektóre władze lokalne już zaczęły go realizować. Legionowscy radni pod koniec lutego przyjęli projekt likwidacji najstarszej filii biblioteki w Legionowie w zamian za utworzenie mediateki w Centrum Komunikacyjnym. Prezydent Otwocka, Artur Brodowski, twierdzi, że publiczne biblioteki generują zbyt duże koszty, nie realizują potrzeb mieszkańców i część z nich należy zlikwidować, a zbiory przenieść do innych filii.

Czytaj także: Niepewny los bibliotek szkolnych. Zaczynają się protesty

- Jesteśmy na początku procesu legislacyjnego, więc jest to czas na dyskusję i wymianę pomysłów na to, jak należy sformułować założenia, a następnie przepisy prawne, aby umożliwiały one optymalne funkcjonowania bibliotek – mówi Artur Koziołek, rzecznik prasowy MAiC i podkreśla, że od samego początku celem projektu nie była likwidacja publicznych placówek, a jedynie usprawnienie ich działania i zwiększenie jakość świadczonych przez nie usług.

Nie jakość, ale oszczędność
Juliusza Wasilewskiego, redaktora naczelnego „Biblioteki w Szkole” i inicjatora protestu, takie argumenty nie przekonują. - Nie ulega wątpliwości, ze jest to działanie pod naciskiem samorządów, które chcą zaoszczędzić na kosztach prowadzenia bibliotek przez połączenie kilku placówek w jedną. Od dawna wiele z nich się do tego przymierza. A po ogłoszeniu projektu ustawy ministra Boniego w kilku miejscowościach odbyły się już narady na temat sposobu realizacji łączenia bibliotek – wyjaśnia. - Szkoda tylko, że nikt przed napisaniem projektu nie oszacował kosztów i nie pokusił się o jakakolwiek próbę analizy stanu i funkcji bibliotek, a także sprawdzenia, jak ewentualne oszczędności mają się do kosztów społecznych, np. do obniżenia jakości pracy szkół, zmniejszenia bezpieczeństwa, odcięcia dorosłych od bibliotek publicznych – wylicza Juliusz Wasilewski.

Czytaj także: Polowanie na książki za grosze. Zobacz, gdzie można kupić bestsellery za 2 złote!

Przedstawiciel akcji podkreśla, że na połączeniu placówek publicznych i szkolnych najwięcej stracą czytelnicy. – Połączeniu kilku bibliotek w jedną „międzygminną” zmniejszy dostępność dla czytelników, którzy będą musieli jechać do sąsiedniej gminy, aby wypożyczyć książki. Kolejnym zagrożeniem jest umiejscowienie biblioteki publicznej w szkole, które prowadziłoby do odcięcia od niej czytelników dorosłych w czasie zajęć szkoły. Z oczywistych względów dostęp do szkoły dla osób z zewnątrz jest w trakcie zajęć lekcyjnych ograniczony. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że po szkole swobodnie kręcą się obcy ludzie w poszukiwaniu biblioteki. Nawet jeśli to dojście do biblioteki byłoby jakoś wydzielone, to i tak dorośli spotykaliby się z dziećmi (także 6-latkami) w samej bibliotece. Powodowałoby to liczne problemy – tłumaczy.

Z drugiej strony biblioteki szkolne to miejsca, w których pracują doświadczeni nauczyciele, zaś bibliotekarze w placówkach publicznych nie mają uprawnień do prowadzenia zajęć z dziećmi - W bibliotece, która z placówki publicznej została przekształcona w szkolną, odpadają wszystkie zajęcia edukacyjne, odpada możliwość pójścia do biblioteki na wolnej lekcji. Z wielu konsekwencji nie zdajemy sobie sprawy, bo te biblioteki szkolne są i korzystanie z nich jest dla uczniów czymś oczywistym – dodaje Wasilewski.

Kto naprawdę chce likwidacji bibliotek? Czytaj więcej na kolejnej stronie

Na odmienne funkcję bibliotek publicznych i szkolnych zwraca także uwagę Danuta Brzezińska. - Sprowadzenie roli biblioteki do wypożyczania książek czy „bliskości książki” z pominięciem całego pakietu usług bibliotecznych skierowanych do konkretnego odbiorcy, świadczy o niefrasobliwości i niezrozumieniu zasad funkcjonowania różnych organizmów zwanych wspólnie biblioteką – mówi prezes TNBSP. - Działania biblioteki szkolnej są ściśle związane z dydaktyką i wychowaniem, nauczyciele bibliotekarze wspierają grono pedagogiczne i sami realizują podstawę programową. Oczywiście oprócz edukacji, w miarę możliwości realizowane są też inne funkcje. Niezmiernie ważne jest pobudzanie i pielęgnowanie zainteresowań czytelniczych, przygotowanie uczniów do wyszukiwania i oceny informacji, do korzystania z innych bibliotek. Niestety, te możliwości już bywają ograniczane przez lokalne samorządy - wyjaśnia Danuta Brzezińska.

Czytaj także: W Kicia Kocia wypijesz kawę i wypożyczysz książki z Biblioteki Społecznej

Nie można nie zauważyć, że biblioteki publiczne stają się obecnie miejscem, do którego przychodzi się nie tylko po książki, ale również, by spędzić czas, poczytać gazetę, skorzystać z internetu, sprawdzić oferty pracy, uczestniczyć w spotkaniach z ludźmi ze świata kultury czy wziąć udział w bezpłatnych kursach komputerowych lub językowych. - Czy biblioteka umiejscowiona gdzieś na końcu korytarza na drugim piętrze w szkole, w dodatku zamknięta w czasie zajęć szkolnych będzie mogła pełnić taką funkcję? – pyta Juliusz Wasilewski.

Kto naprawdę chcę likwidacji bibliotek?
Po wycofaniu się ministra Michała Boniego z projektu ustawy umożliwiającego łączenie i likwidację bibliotek, a o prawo do decydowania o losie bibliotek upomniały się samorządy. Mariusz Poznański, wójt gminy Czerwonka i przewodniczący Związku Gmin Wiejskich otwarcie mówi o potrzebie ograniczenia liczby placówek. Inni samorządowcy zapowiadają powrócenie do tematu „w przyszłości”. – Nie kończymy jeszcze protestu. Zachęcamy mieszkańców gmin do nakłonienia samorządów do jasnych deklaracji – są za, czy przeciw „łączeniu”, czyli likwidowaniu, bibliotek. Zamierzamy stworzyć listę lokalnych władz, które bez uzasadnienia i polemiki z argumentami upierają się przy umożliwieniu im likwidacji. Tak, by lokalne media i każdy mieszkaniec mogli sami ocenić to postępowanie – zapowiada Juliusz Wasilewski.

Informacje na bieżąco o akcji znajdziecie na stronie www.stoplikwidacjibibliotek.pl.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto