29.08.08 "Dyzio" ukradł aparat

Policjanci z Bielan zatrzymali 42-letniego Wacława P. który wykorzystując nieuwagę kolegi, u którego był na imprezie, ukradł aparat cyfrowy należący do kolegi żony. Dopiero wieczorem właściciele mieszkania zorientowali się, że nie ma aparatu, który leżał na półce, na regale. Sprawcy kradzieży grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Na początku sierpnia, do komendy przy ulicy Żeromskiego zgłosiła się pokrzywdzona, która powiadomiła oficera dyżurnego o kradzieży aparatu cyfrowego, stanowiącego jej własność. Okazało się, że w czasie, gdy pokrzywdzona była w pracy do jej męża przyszli w odwiedziny znajomi. Pierwszy z mieszkania wyszedł „Dyzio”, pozostałych kolegów właściciel odprowadził osobiście do drzwi. Po wyjściu znajomych, mężczyzna zaczął sprzątać mieszkanie. Wówczas okazało się, że brakuje aparatu, który leżał na regale. Na początku myślał, że może żona wcześniej gdzieś go schowała. Jak się później okazało żona nigdzie go nie przekładała. Kilka dni później małżeństwo dowiedziało się, że 42-letni Wacław P. chodzi po osiedlu i chwali się, że kilka dni temu sprzedał aparat za około 100 złotych i teraz ma pieniądze na alkohol.

Ta sprawa od razu trafiła w ręce kryminalnych i dochodzeniowców. Ustalili oni, gdzie może przebywać Wacław P. Znali też jego rysopis. Złodziej wiedział, że stróże prawa depczą mu po piętach, bo przestał bywać w rejonie ulicy Kochanowskiego. Póki co czuł się bezkarny i bezpieczny. Do czasu.

Wczoraj kryminalni zauważyli mężczyznę, którego wygląd wydał im się znajomy. Kiedy go wylegitymowali, wszystko było jasne. Mężczyzną tym okazał się 42-letni Wacław P. „Dyzio” od razu został zatrzymany i trafił do komendy przy ul. Żeromskiego. Dziś usłyszy zarzuty. Odpowie za kradzież aparatu wartego około 1 200 złotych. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.