Tylko kilku godzin potrzebowali policjanci, by zatrzymać sprawcę usiłowania zabójstwa, do którego doszło wczoraj na Żoliborzu. 36-letni Andrzej W. wpadł w Ursusie. Rannego mężczyznę natychmiast przewieziono do szpitala. Jeszcze dziś sprawcy zostanie przedstawiony zarzut. Grozi mu dożywocie.
Wszystko wydarzyło się wczoraj, kilka minut po godzinie 14.00. Wtedy do oficera dyżurnego komisariatu na Żoliborzu dotarła informacja o tym, że na terenie budowy przy ul. Elbląskiej jeden z pracowników został pchnięty nożem. Dyżurny natychmiast skierował tam patrole, które pełniły służbę w pobliskim rejonie.
Przybyli na miejsce policjanci zobaczyli leżącego na ziemi, zakrwawionego Sławomira S. (32 l.). Okazało się, że mężczyzna został zraniony nożem przez jednego z pracowników. Patrolowcy natychmiast zabezpieczyli miejsce zdarzenia i dokładnie ustalili jego przebieg.
Z relacji świadków wynikało, że kiedy Sławomir S. zajęty był tynkowaniem ścian, podszedł do niego Andrzej W. (36 l.). Nagle wbił mu nóż w plecy. Sławomir S. upadł na ziemię. Wtedy uzbrojony napastnik ponownie go zaatakował. Szarpiąc i dusząc próbował zadać kolejne ciosy. Przerażony mężczyzna usiłował się wyrwać i zaczął wzywać pomocy. Jego krzyki usłyszeli inni pracownicy budowy. Kiedy zobaczyli co się stało, próbowali obezwładnić uzbrojonego 36 – latka. Na ich widok Andrzej W. przestał szarpać swoją ofiarę. Początkowo ruszył z nożem w kierunku spieszących z pomocą świadków. W końcu jednak zrezygnował z ponownego ataku i uciekł.
Na miejsce zostało wezwane pogotowie ratunkowe, które udzieliło rannemu pierwszej pomocy. Sławomir S. trafił do szpitala. Jak twierdzą lekarze, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Policjanci natychmiast ustalili dokładny rysopis sprawcy i ruszyli na poszukiwania. Informacja o zdarzeniu została przekazana innym warszawskim patrolom. Nad sprawą zaczęli od razu pracować kryminalni i dochodzeniowcy. Policjanci przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia zabezpieczając ślady i dowody przestępstwa. Przesłuchali również pracowników budowy. Gruntownie zbierali wszystkie informacje, które mogły ich naprowadzić na trop sprawcy. Kryminalni ustalili, że mężczyzna może przebywać w jednym z mieszkań w Ursusie. Informacje te natychmiast zostały przekazane policjantom z tamtejszej jednostki. Jak się wkrótce okazało, typowania policjantów były słuszne. Andrzej W. wpadł w ręce patrolowców z Ursusa kilka minut przed godziną 21.00.
Mężczyzna tę noc spędził w policyjnym areszcie. Kryminalni z Bielan ustalą teraz, co było przyczyną agresji zatrzymanego mężczyzny. Jeszcze dziś Andrzej W. będzie przesłuchiwany w prokuraturze. Usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi mu nawet dożywocie.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?