03.05.07 Pijany kierowca zatrzymany po pościgu

Policjanci ruchu drogowego z Piaseczna po pościgu rodem z filmu zatrzymali nietrzeźwego kierowcę Mitsubishi. Pijany kierowca po tym jak uderzył w jadącą przed nim Skodę, uciekł z miejsca kolizji. Uciekając w żaden sposób nie reagował na sygnały świetlne i dźwiękowe ścigających go funkcjonariuszy. Pędząc przed siebie usiłował staranować policyjny radiowóz i zepchnąć go do rowu, potem wjechał pod prąd w jednokierunkową ulicę stwarzając dodatkowe zagrożenie w ruchu drogowym.

Do zdarzenia doszło wczoraj po godz. 18.00 w Piasecznie. Policjanci z piaseczyńskiej drogówki, rozliczający kolizję na ulicy Okulickiego byli świadkami drugiej kolizji w tym rejonie. U zbiegu ulic Okulickiego i Mleczarskiej mężczyzna kierujący Mitsubishi uderzył w tył jadącej przed nim Skody, po czym uciekł z miejsca kolizji. Policjanci nie czekając ani chwili ruszyli w pościg za sprawcą. Styl jazdy uciekającego wskazywał, że jest on pijany. Kierowca Mitsubishi nie panował nad samochodem, poruszał się całą szerokością jezdni i wjeżdżał na chodnik, stwarzając zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i innych uczestników ruchu. W każdej chwili mogło dojść do tragedii.

Uciekający Mitsubishi nie reagował w ogóle na policyjne sygnały świetlne i dźwiękowe, nakazujące zatrzymanie auta. Mężczyzna za wszelką cenę usiłował zgubić pościg. Próbował nawet staranować radiowóz i zepchnąć go do rowu. Potem wjechał pod prąd w ulicę jednokierunkową stwarzając dodatkowe zagrożenie na drodze. Policjanci zdecydowali się na użycie broni. Po oddaniu jednego strzału w kierunku opon uciekającego samochodu, pirat drogowy zmuszony został do zatrzymania. To jednak nie koniec. Mężczyzna wysiadł z auta i próbował uciekać, po kilkunastu metrach jednak został zatrzymany. 40 – letni Bogdan R. szarpał się jeszcze z policjantami, wyzywał ich i kopał, szybko jednak został obezwładniony i przywieziony do piaseczyńskiej komendy. Po badaniu okazało się, że miał on 2,6 promila alkoholu we krwi.

Bogdan R. odpowie za spowodowanie kolizji, jazdę w stanie nietrzeźwym i czynną napaść na funkcjonariuszy. O jego losie zdecyduje sąd.